Witajcie Kochani :-)
Dzisiaj przychodzę do Was z pracą utrzymaną w duchu recyklingu.
Określenie "Duch" jest tutaj bardzo trafione, gdyż przedmiot, jaki wzięłam na swój warsztat, to prawdziwy artefakt, wydobyty z głębokich zakamarków mojej piwnicy.
Taki relikt z przeszłości, który w czasach PRL służył naszym mamom i babciom do kiszenia ogórków lub kapusty.
Oryginalnie, w komplecie powinny znaleźć się jeszcze dwie części: gumowa uszczelka i grube, szklane wieko, ale moje znalezisko niestety już nie posiada tej fajnej czapeczki i pomarańczowego, gumowego szaliczka :-)))
No więc skoro brak tak ważnych części uniemożliwia dalsze użytkowanie a ja nie zezwalam na pozbycie się tej rzeczy z mojego domu, postanowiłam zrobić sobie pamiątkowy, praktyczny a zarazem ozdobny przedmiot i przemycić troszkę kuchennej historii z PRL do czasów współczesnych.
Poznajcie teraz mojego nowego towarzysza wieczorów przy herbacie i dobrym filmie.
Na imię ma WECK a jego zadaniem jest stworzenie nastrojowego klimatu w pomieszczeniu, w którym będę relaksować się w takie dni, kiedy zmęczenie nie pozwala już na pracę twórczą.
Bo wiecie - dla mnie najlepszym relaksem jest dłubanie w pracowni. Jednak zdarzają się nieraz takie chwile, kiedy fizycznie padam ze zmęczenia i po prostu - nie mam już ochoty na nic. Właśnie wtedy do akcji będzie wkraczał nastrojowy Pan WECK.
Coś mi mówi, że szybko się polubimy a nawet zaprzyjaźnimy ;-)))
Wieczorem mój lampion stwarza niesamowity klimat. Delikatnie
migoczące światełko uspokaja a zapalona wewnątrz świeczka typu tealight o
zapachu magnolii, roztacza cudowną, subtelną woń w całym domu. Do tego kubeczek herbaty lub gorącej czekolady, kot na kolanach, dobry film i - "święty spokój"
:-)))
Ponieważ bardzo lubię prace steampunkowe oraz morskie klimaty, postanowiłam że mój projekt połączy te dwa style. Dodatkowo miałam okazję po raz kolejny przetestować nowe preparaty marki CADENCE a konkretnie farby, które spisały się tutaj na medal :-)))
Polecam je wszystkim Osobom, tworzących w technikach malarskich, mediowych oraz decoupage. Farby mają idealną konsystencję, łatwo się rozprowadzają, szybką wiążą z podłożem, są bardzo dobrze kryjące i trwałe a całą ich gamę kolorystyczną znajdziecie w sklepie DREAMS
Moi Drodzy, jeśli uznacie że Pan WECK powinien zamieszkać także u Was i chcielibyście wykonać dla siebie podobny przedmiot, przygotuję opis w formie KURSU. Jego publikację planuję na 11 czerwca - bo tak się już tutaj "utarło", że to dzień moich recyklingowych wynalazków i dzielenia się pomysłami :-)))
Zostawiam buziaki i moc pozdrowień oraz bardzo dziękuję za każdą Waszą wizytę w moim kąciku twórczym.
Do zobaczenia,
Inka
Lampionik ma niesamowity klimat, kawał dobrej roboty za Tobą! Pozdrawiam i życzę dobrej nocy! ;)
OdpowiedzUsuńPięknie przeobraziłaś słoik. Wyszło arcydzieło i to bardzo pożyteczne:) Lampion super.
OdpowiedzUsuńJa nadal kiszę w takich słojach ogórki. Sprawdzają się na 100 procent! Mam je po mojej mamie:)
Pozdrawiam ciepło.
Ukłony w stronę Twojego talentu :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie bomba !! Aż mi żal że wywaliłam wszystkie weki po moich rodzicach. Zachwyciło mnie wszystko a szczególnie te okienka z papierem ryżowym. Brawo Halinko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Halinko, lampion po prostu baśniowy. Cudo!
OdpowiedzUsuńUściski.
Gran trabajo¡¡
OdpowiedzUsuńSaludos
I co z tego, że mam całą półkę Weków, skoro nie potrafię robić takich cudeniek.
OdpowiedzUsuńJustynko, Twój lampion jest przepiękny!
Serdeczności:)
Ja też mam weki, moi teściowie jeszcze robią w nich konfitury :)). Ale tak pięknego jak Twój Inko to nie mam. Kocham wszystkie Twoje prace w morskim stylu. Detale, barwy, wykonanie, wspaniałe! Brak słów z zachwytu. Buziaki kochana!
OdpowiedzUsuńSuper pomysł i świetny efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuń