Cześć Kochani :-)
Dzisiaj przedstawiam kolejną, po Art Journalu, formę scrapową, z którą postanowiłam się zmierzyć. Tak, tak - po raz pierwszy wykonałam swój maleńki "Dziennik śmieciowy" czyli Junk Journal.
Przyznam się Wam całkiem szczerze - o ile pracą z Art Journalem na
chwilę obecną nie jestem specjalnie zachwycona, tak Junk Journal
pochłonął mnie do reszty i już wiem że ta forma jest stworzona właśnie
dla mnie :-)
A dlaczego tak mnie zachwyciło tworzenie śmieciowego dziennika? Odpowiedź jest prosta - jest to RECYKLING w formie artystycznej, który przecież kocham miłością największą :-) :-) :-)
Kochani okazuje się że w takim Junk Journalu można przemycić dosłownie wszystko, co tylko uda się przykleić, przypiąć, przywiązać, przyłatać, przyszyć i co tam jeszcze sobie wykombinujemy.
Dla mnie rewelka. Od dzisiaj wszystkie ścinki segreguję sobie kolorami, układam tematycznie i jak tylko mnie "dopadnie twórcza wena"- zrobię z nich kolejne Junk Journale.
Jeśli nie mieliście wcześniej przyjemności tworzyć projektu w tej formie, mam dla Was kilka wskazówek czym jest Junk Journal oraz z czego i po co powstaje :-)
Główna cecha
Najważniejszą cechą junk journala jest to, że powinien być w całości lub w większej
części wykonany z materiałów recyklingowych, znalezionych, starych.
Nazwa “album/żurnal śmieciowy” dokładnie pasuje do notesu/albumiku stworzonego z rzeczy, które mamy zachomikowane w naszych
przepastnych szafach. Z przydasi poupychanych w szufladach “bo kiedyś
się przydadzą", schowanych, bo są takie ładne, że aż żal je użyć :-) albo
uratowanych przed wyrzuceniem, bo to jeszcze całkiem fajne rzeczy, z których na pewno coś się wykombinuje ciekawego :-)
Drugą interpretacją nazwy może być cel, w jakim tworzy się junk journal. Może nim być przechowywanie skrawków, pamiątek, wspomnień, takich “życiowych śmietków”.
Definicja
W najbardziej rozpoznawalnej i powszechnej formie junk journal jest to notes/zeszyt/album stworzony ze znalezionych lub starych materiałów (głównie papierów). Karty, często niejednakowych rozmiarów, łączy się w grupy (tzw. sygnatury), które następnie zszywa się razem i umieszcza wewnątrz sztywnych okładek. Żurnal taki wypełniony jest ozdobami i dodatkami najróżniejszego rodzaju i z wszelkich dostępnych materiałów. Możesz użyć tu tekturki, wstążki, skrawki płótna, elementy papierowe i metalowe, zawieszki, tagi, obrazki… Przeważnie tworzy się w nim wiele skrytek, kieszonek, kopertek i innych miejsc, gdzie można umieścić tagi, karteczki z notatkami czy inne małe pamiątkowe elementy. Oczywiście ta definicja nie jest sztywna. Notes wykonany na bazie romantycznej kolekcji papierów do scrapbookingu też może być junk journalem, podobnie jak taki, który np. nie będzie miał skrytek, ale za to będzie miał inne cechy tej formy.
Rodzaje
Najpopularniejszy styl wykonania junk journali to coś pomiędzy vintage a shabby chic. Czyli papiery postarzane lub w stylu vintage, karty ze starych książek, dużo delikatnych koronek, gniecionych wstążek, brązowych sznurków, starociowych grafik i zdjęć. Jak i również odcienie sepii, brązu, beżu lub pastele i okładka oklejona płótnem.
Jednak “śmieciowy” i “recyklingowy” nie musi jednocześnie oznaczać “vintage”. Możesz wykorzystać bardziej nowoczesne śmieci i stworzyć junk journal innego rodzaju, bardziej nastawiony na recykling papierów “użytkowych”. Zbierz papiery ze starych notesów i kalendarzy, kartki z kolorowych magazynów, okładki zeszytów, tekturowe teczki, papierowe torebki, ulotki reklamowe itp. W ten sposób stworzysz nieco mniej ozdobny, a być może bardziej użytkowy rodzaj śmieciowego notesu.
Junk journal a art journal
Ponieważ nazwa junk journal zbliżona
jest do art journal, warto jeszcze wyjaśnić, czym różni się jeden od
drugiego. Art journal definiowany jest ze względu na swój główny cel –
bycie “artystycznym notatnikiem”, miejscem do twórczych eksperymentów.
Jego bazą doskonale może stać się zwykły kupny notes. Junk journal
natomiast definiowany jest ze względu na materiał, z którego jest
wykonany – “śmieci”. Natomiast wykorzystać go można w bardzo różnych
celach. Jak z tego wynika junk journal może jak najbardziej być używany
jako art journal. Jednak nie są to pojęcia ze sobą tożsame.
Kochani, a teraz proszę o wytrwałość - zarzucę Was zdjęciami swojej pracy, karta po karcie :-D
Kochani, jak zauważyliście, w całym powyższym tekście, w odniesieniu do różnych
wyznaczników Junk Journala używa się często słów “przeważnie, głównie,
najczęściej, zazwyczaj”, a nie “zawsze, koniecznie”. Wynika to z faktu,
że nie ma specjalnie sztywnych reguł dotyczących tej formy, istnieją
tylko zasady bardzo ogólne. Dzięki temu można oddawać się tworzeniu w
poczuciu zupełniej kreatywnej wolności :-)
I już na koniec tego tasiemca dwie króciutkie informacje:
Do wykonania swojej pracy użyłam wszystkiego, co miałam pod ręką, czyli podarte strony starego czasopisma, ścinki papierów scrapowych i ryżowych od ITD Collection oraz folie z nadrukami i tekturki różnych marek :-)
A teraz chcę Was zaprosić do udziału w wyzwaniu Art-Piaskownicy, którego tematem jest właśnie Junk Journal :-)
Dziękuję za wytrwałość i pozdrawiam gorąco,
Inka
Świetny jest. Te kolory postarzałe ciekawie wyglądaja, jak z przed wieków. Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńNie do wiary ,że to jest pierwszy taki dziennik !Podziwiam z wielkim zainteresowaniem kolory zebrane materiały i sposób ich łączenia .Dziennik jest cudowny i nie często trafiam na tak piękne prace więc wielokrotnie zatrzymuję się na kartach i podziwiam !
OdpowiedzUsuńAleż mnie tu dawno nie było! Wspaniały ten dziennik :) Przyznam, że oglądam i oglądam ;)
OdpowiedzUsuńInko kochana przede wszystkim dziękuję, że wytłumaczyłaś czym jest junk journal, bo kompletnie nie wiedziałam :). Teraz wiem i jestem zachwycona Twoim projektem. Wygląda jak znaleziony w starej skrzyni, pełen sekretnych zaklęć, przepisów i wskazówek. Bardzo mi się podoba jego klimat.
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Jest przepiękny Halinko 💛 prawdziwy Junk Journal! Kocham!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten bałaganiarski dziennik i to nawet bardzo. Wygląda tak że aż chce się do niego zajrzeć, ma w sobie taką jakąś tajemnicę, a w środku wiele ciekawych stron. Nie znam się na tworzeniu takich piękności, ale jakbym miała kiedyś spróbować to na pewno coś w tym stylu. Pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńInko dzieki Tobie dowiedziałam sie czegos nowego :) dzieki za wyjaśnienie co i jak :) mnie nie ciągnie ani do jednego ani do drugiego ale przyznaje projekt swietny !!!
OdpowiedzUsuńTaka wiedza była mi potrzebna. Dziękuję a praca świetna. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuń