Strony

środa, 27 listopada 2019

Album z pluszowym misiem


Cześć, witajcie :-)


Kilka wpisów wcześniej pokazałam Wam metryczkę w ramce, wykonaną dla Rodziców Mai z okazji narodzin Ich Córeczki :-)
Dzisiaj przyszła kolej na prezentację delikatnego, dziewczęcego albumu, który wspólnie z ramką tworzy uroczy komplecik powitalny :-)

To już bodajże szósta taka praca na przestrzeni kilku ostatnich miesięcy, więc chyba powtórka opisów technicznych nie będzie chętnie czytana. Zatem pominę ją i od razu zaproszę Was do obejrzenia zdjęć, obrazujących całość pracy, karta po karcie.

Poznajcie malutką cząstkę mojej "bobaskowej" twórczości w wydaniu albumowym:-)))



























































 







I na koniec zdjęcie kompletu:






Ponieważ w tej pracy występuje cała gromadka pluszowych misiów, komplet zgłaszam na listopadowe wyzwanie, trwające na blogu DIY :-)))


http://diytozts.blogspot.com/2019/11/49-wyzwanie-pluszowy-mis.html

oraz na wyzwanie do Filigranek:

http://filigranki-pl.blogspot.com/2019/11/wyzwanie-52-bez-wykrojnika.html


Moi Mili, chciałam z całego serca podziękować Wam za tyle wspaniałych komplementów pozostawionych pod wcześniejszym wpisem ;-)  Każde Wasze słowo na długo pozostanie w mojej pamięci. Wszyscy jesteście mi bardzo bliscy i dla wszystkich ślę mocne uściski za te gigantyczne skrzydła, jakich mi dodajecie, zaglądając w moje skromne progi ;-)))

Dzisiaj również bardzo serdecznie dziękuję za odwiedzinki i gorąco Was pozdrawiam,
Inka



poniedziałek, 25 listopada 2019

FUSING - technika, która intryguje mnie od dawna


Witajcie Kochani :-)



Dzisiaj na blogu Art-Piaskownicy występuję w roli Projektantki, która tym razem nie tylko inspiruje pracami ale przede wszystkim opowiada o sobie i swoich pasjach.

O tym, co lubię tworzyć i w jakich technikach poruszam się najchętniej już chyba wiecie, a przynajmniej wiedzą te Osoby, które od dłuższego czasu są u mnie stałymi bywalcami.
Jednak sporo z Was dołączyło do grona moich Obserwatorów dopiero niedawno, więc pomyślałam że jest to dobra okazja, by nowo przybyłym Czytelnikom również tutaj przybliżyć swoją osobę.
 Jeśli chcecie mnie troszkę lepiej poznać - serdecznie zapraszam do przeczytania bardzo krótkiej autobiografii "artystycznej" ;-)))

Inka-art to mój nick a na imię mam Halina ;-)))
Zakręcona rękodzielniczka z Krakowa, która nigdy nie lubi się nudzić - to właśnie ja ;-)
Wszelkiego rodzaju prace manualne towarzyszą mi od dziecka. Zawsze kochałam majsterkować, przerabiać i próbować swoich umiejętności we wszelkiego  rodzaju dziedzinach twórczych.
Jestem samoukiem a wszystko, co wychodzi spod moich rąk zawdzięczam swojej pracy, zdobytemu doświadczeniu, niekiedy okraszonemu błędami, na których po prostu się uczyłam ;-)

Jako 6-cio letnia dziewczynka, ręcznie uszyłam pierwszą suknię balową dla swojej ulubionej lalki. W szkole podstawowej uwielbiałam Zajęcia Praktyczno -Techniczne, na których uczyliśmy się wszystkiego po trochę. Wtedy najbardziej przypadły mi do gustu wszelkiego rodzaju dziergadła na drutach - a numerem jeden okazały się sweterki i szaliki. Oczywiście były to prace mało perfekcyjne, ponieważ w owych czasach na naszym rynku  kupienie motka włóczki dobrej jakości graniczyło z cudem. Zatem moje wyroby powstawały z włóczek po sprutych, znoszonych swetrach, z których albo już ktoś wyrósł albo poprzecierały się tu i ówdzie i wtedy mogłam z czystym sumieniem poddać je recyklingowi i odzyskać potrzebny mi surowiec ;-)))  Moja Mama posiadała w domu maszynę do szycia marki Łucznik, z którą bardzo szybko zaprzyjaźniłam się również ja. Najpierw podpatrywałam pracę  Mamy a potem sama próbowałam swoich sił w szyciu. Tak powstawały najbardziej szykowne i ulubione ciuszki: bluzeczki, sukienki, spodnie, garsonki a nawet płaszcze czy ocieplane kurtki zimowe, które w wieku nastoletnim są dla każdej dziewczyny rzeczą najważniejszą na świecie ;-)

Następnie przyszedł czas na rysunek i malarstwo. Przez jakiś czas był to mój prawdziwy żywioł, w którym dość dobrze się odnalazłam. Ręce i ubranie, wiecznie upaćkane wszystkimi odcieniami aktualnie używanych farb, dawały mi mnóstwo satysfakcji. Moje pierwsze obrazy zdobiły ściany domu rodzinnego a ja pękałam z dumy, słysząc od Osób, zaglądających z wizytą w nasze skromne progi, pochlebne komentarze na temat swojego talentu ;-)

Zawsze miałam bardzo duże wsparcie ze strony Rodziców - to Oni zaszczepili we mnie miłość do sztuki i wrażliwość na piękno i to dzięki Ich umiejętnościom i pracowitości zrodziła się we mnie chęć do twórczych poczynań.

Imałam się najróżniejszych rzeczy i wypróbowałam mnóstwo technik. Jedne z nich podobały mi się bardziej, do innych zupełnie się nie przekonałam. Trwa to już dość długo a ja cały czas poszukuję.

 Na przestrzeni lat swój warsztat poszerzyłam o kolejne, nowe dziedziny artystyczne - doszło lepienie z gliny, wyszywanie i haft, makrama w bardzo prostej formie, florystyka. Była również wiklina papierowa, szydełkowanie, wycinanki ludowe, zdobienie baniek, origami, mozaika, collage - one jednak z czasem przeminęły i poszły w zapomnienie.

Potem oczarowały mnie magiczne szkiełka, pięknie ze sobą komponowane i skonfigurowane w niesamowite formy. Zakochałam się w technice, o której troszkę więcej  opowiem Wam za chwilkę.

Tak całkiem na poważnie rękodzieło wkradło się w moje życie ponad osiem lat temu i towarzyszy mi nieustannie do dnia dzisiejszego. Techniki, które wówczas zdominowały mój warsztat to decoupage a troszkę później scrapbooking oraz mixed media. Nadal są moimi ulubionymi i w nich poruszam się najchętniej. Ponadto preferuję twórczość w duchu recyklingu. Ciągle coś przerabiam i kombinuję. Poddaję różnego rodzaju metamorfozom najzwyklejsze przedmioty odpadowe, które u większości z Was po prostu - lądują w koszu na śmieci.

Z pewnością mogę powiedzieć o sobie, że cierpię na syndrom niespokojnych rąk - nieustannie próbuję nowych rzeczy i podejmuję wyzwania w dotąd nieznanych mi technikach.

A dlaczego to robię?

Ponieważ tworzenie jest moim sposobem na życie, jest dla mnie cały czas poszukiwaniem, zabawą, odkrywaniem nowego. Uwielbiam eksperymentować i realizować swoje pomysły, nawet te najbardziej szalone :-)
W ten sposób spełniam się twórczo, czerpiąc radość z każdej wykonanej przez siebie rzeczy.
Tak wyrażam myśli i emocje a przy okazji świetnie się bawię i wspaniale wypoczywam :-)))

Ten ostatni przymiot jest chyba najważniejszy - podczas pracy twórczej następuje u mnie tzw. totalny reset, przełączam się na inny tryb i przechodzę jakby w zupełnie inny wymiar
a urlop wypoczynkowy najchętniej spędzałbym w swojej pracowni :-)

Wspaniały relaks połączony z doświadczaniem radości ze swojej pracy pozwala mi na bardzo skuteczny chill out i odreagowanie problemów dnia codziennego. Skupiam się jedynie na swoim warsztacie i w danym momencie daje mi to poczucie swobody oraz wolności ;-)

Od czasu do czasu dzielę się swoimi pomysłami z Wami, moi Drodzy, przygotowując krótkie kursy z opisami krok po kroku. Mam nadzieję że nieraz z nich korzystacie - a jeśli nie - to zachęcam z całego serca :-)))



Kochani, a teraz w bardzo uproszczonej formie przedstawię Wam a właściwie odświeżę (bo swego czasu już o tym pisałam), jedną z moich ulubionych technik artystycznych.  Owoce pracy z jej użyciem być może widzieliście nie jeden raz. Pozwólcie jednak, że przybliżę Wam troszkę teorii,
gdyż technika sama w sobie jest bardzo interesująca i warta lepszego poznania.

FUSING


W języku angielskim słowo "fuse" oznacza stapiać. Czyli krótko mówiąc fusing jest technologią obróbki cieplnej szkła, polegającą na łączeniu, odkształcaniu, formowaniu szkła lub jego elementów pod wpływem działania odpowiednio wysokiej temperatury.
Dzięki tej technice można tworzyć piękne i niepowtarzalne prace, zarówno płaskie jak i przestrzenne.
Stapianie szkła odbywa się w specjalnie do tego przeznaczonych piecach, wyposażonych w programatory i sterowniki elektroniczne z automatyczną kontrolą całego procesu topienia, łączenia, spiekania, chłodzenia i rozprężania.
Prawidłowe schłodzenie wyrobów szklanych jest dość trudne a jednocześnie bardzo ważne. 
Dlaczego ma to takie duże znaczenie?
Podczas całego procesu obróbki cieplnej na strukturę szkła działają wewnętrzne siły naprężenia materiału a niewłaściwe jego schłodzenie i rozprężenie może skutkować popękaniem szkła - nawet po dłuższym upływie czasu.
Jeśli chcemy stworzyć piękną ozdobę ze szkła w różnych kolorach, możemy łączyć i spiekać ze sobą kolorowe elementy, ale bardzo ważną cechą jest dobór właściwego, kompatybilnego ze sobą gatunku szkła.
Zastosowanie niewłaściwie dobranych gatunków nie zda egzaminu, dlatego w procesie twórczym niezbędna jest odpowiednia wiedza na temat parametrów i właściwości poszczególnych, łączonych ze sobą elementów. Jest to podstawowa zasada prowadząca do powodzenia i osiągnięcia zamierzonego celu!
Technologia fusingu stwarza nieograniczone możliwości ekspresji artystycznej. Pozwala tworzyć unikatowe kompozycje lub wyszukane formy przestrzenne.
Aby nadać szklanym wyrobom wysublimowanego i efektownego wyglądu stosuje się odpowiednie materiały:
- kolorowe posypki, granulaty i pręciki szklane,
- barwniki, farby szklarskie, kalkomanię,
- minerały, szkliwa, metale oraz ich tlenki.

Do nadania produktowi pożądanego kształtu przygotowuje się
 specjalne formy, płyty, matryce  ceramiczne.
Szklane kompozycje po wychłodzeniu można poddawać dalszym obróbkom: polerować, piaskować, szlifować lub zdobić najróżniejszymi technikami artystycznymi.
Ja najczęściej maluję ręcznie swoje wyroby oraz wykonuję na nich ozdobny techniką decoupage :-)))

Gotowe kompozycje szklane można łączyć z innymi materiałami jak drewno, metal, kamień czy ceramika.
A dzięki dodatkowym efektom np. podświetlenia, stanowią wyszukane dekoracje naszych wnętrz. Mogą z powodzeniem pełnić rolę ozdobną np: obrazy, zegary, lampy, dekory, biżuteria jak również praktyczną: patery, umywalki, drzwi.

U mnie fusing znalazł zastosowanie zarówno praktyczne jak i ozdobne - wykonuję w tej technice przede wszystkim zegary ze stopionych butelek oraz szklane, zdobione misy. Od czasu do czasu tworzę też bardzo prostą biżuterię :-)


Dzisiaj pokażę Wam kolejny zegar wykonany metodą fusingu.

Niektórzy z Was dopytywali mnie, czy przedmiot, który widzą na zdjęciach,
w rzeczywistości jest zegarem czy jedynie jego atrapą?
Zatem zobaczcie - co można zrobić ze spłaszczonej, szklanej butelki
i od razu odpowiadam - jest to prawdziwy zegar odmierzający czas
 dzięki wmontowanemu mechanizmowi na baterie ;-)
Taki zegar można postawić na specjalnej podpórce lub zawiesić na ścianie.

   P.S.
Gdyby ktoś był chętny i zapragnął mieć taki dla siebie lub zamierzał sprezentować drugiej Osobie, serdecznie zapraszam do kontaktu - aktualny adres e-mail znajduje się na pasku bocznym ;-)



Zapraszam:




























Moja praca wykonana jest w duchu recyklingu więc nieśmiało spróbuję swoich sił w wyzwaniu:


https://essy-floresy.blogspot.com/2019/11/wyzwanie-53-recykling.html


oraz w wyzwaniu na blogu Towarzystwa Dobrej zabawy:

http://tdz-wyzwaniowo.blogspot.com/2019/11/wyzwanie-44-stare-zegary.html




Zachęcam również do wizyty w Art-Piaskownicy, gdzie prezentuję więcej
 swoich prac wykonanych metodą fusingu.
Zastaniecie tam również wyzwanie związane ze zdobieniem szkła!
Nie ukrywam że bardzo liczę na chęć uczestnictwa z Waszej strony oraz
przygotowanie ciekawych i oryginalnych prac.

Oczywiście bierzecie pod uwagę każdą postać szkła a nie tylko tą, poddaną obróbce cieplnej !!!


https://art-piaskownica.blogspot.com/2019/11/dt-inka-art-szko.html



Czekam na Was w wyzwaniu AP - jeśli dołączycie, będzie mi bardzo miło :-)))


https://art-piaskownica.blogspot.com/



Dziękuję za każde Wasze odwiedzinki ;-)
Zostawiam uściski i moc pozdrowień dla wszystkich moich Czytelników,

Inka.




czwartek, 21 listopada 2019

Warszawskie wspomnienia


Witam serdecznie :-)



W tym roku część mojej rodzinki podróżowała po Polsce i odwiedziła mnóstwo cudownych zakątków.
Na trasie wypadowej było sporo miejscowości z ciekawą, historyczną przeszłością jak również kilka dużych miast.
Między innymi udało się odwiedzić naszą piękną Stolicę i spędzić tam trzy wspaniałe dni. Zwiedzania i atrakcji było co nie miara - a co za tym idzie - powstało bardzo dużo fotek, z których tylko niewielka część została wywołana. Jako "nadworny" rękodzielnik - kronikarz, dostałam bojowe zadanie do wykonania.
Rodzinka zażyczyła sobie umieścić zdjęcia w ręcznie zdobionym albumie - no i cóż - usiadłam i zmontowałam taki oto album z Syrenką Warszawską w roli głównej.

Jest to już drugi egzemplarz do kompletu.
TUTAJ można obejrzeć pierwszy a w planach jest jeszcze jeden ;-)

Kochani, fotki jeszcze nie zostały wklejone, więc pokażę Wam jedynie stronę tytułową, do środka albumu niestety dzisiaj nie zaglądniemy ;-)





































Moja praca powstała z materiałów od ITD Collection i Craft'o'Clock i jest jedną z inspiracji do wyzwania w Art-Piaskownicy.
Z cyklu "Podróże małe i duże"  w tym miesiącu nasz Design Team odwiedza Warszawę :-)))
Ufamy że z chęcią wybierzcie się tam razem z nami - serdecznie zapraszamy ;-)))


https://art-piaskownica.blogspot.com/2019/11/podroze-mae-i-duze-warszawa.html


Na blogu Art-Piaskownicy znajdziecie wszelkie informacje i wytyczne do wyzwania - mam nadzieję że zaszczycicie nas swoimi pięknymi pracami :-)))


Wszystkim Odwiedzającym mojego bloga serdecznie dziękuję za miłe wizyty i pozostawione komentarze. Ogromnie się cieszę że jesteście tu i teraz - to buduje, dodaje skrzydeł i wiary w sens tworzenia i dzielenia się z Wami swoją pasją :-)))


Pozdrawiam milutko i serdecznie zapraszam na kolejny wpis,
Inka


poniedziałek, 18 listopada 2019

Metryczka dla Mai


Witajcie Kochani :-)



Nie da się ukryć że prace dla Maluszków w ostatnich miesiącach są u mnie tematem numer jeden. Jest to wyraźnie widoczne zarówno na biurku w mojej pracowni, zasypanym po brzegi papierkami we wszystkich odcieniach różu i błękitu, "bobaskowymi" motywami i dodatkami maści wszelakiej.
Klimat dziecięcy udziela się również Obserwatorom i Gościom zaglądającym w moje twórcze miejsca sieciowe.
Kochani, mam nadzieję że nie nudzi Was ta monotematyczność, od czasu do czasu tylko przeplatana innymi wątkami ;-)
Jeśli chodzi o mnie - nie narzekam, wręcz przeciwnie, jestem wprost zachwycona takim rozwojem sytuacji. Pisałam Wam tutaj już nie raz, że uwielbiam tworzyć dla Maluszków, więc dla mnie taka powtarzalność tematu jest ogromną przyjemnością.

Co prawda, zważywszy na datę w kalendarzu - to już najwyższa pora by zabierać się za projekty świąteczne. Pomysły są, (nie)cierpliwie czekają na realizację, teraz tylko przydałoby się dorwać troszkę więcej wolnego czasu i ... działać, działać, działać ;-)

Ale póki co, dzisiaj pokażę Wam kolejną ramkę - metryczkę z miejscem na zdjęcie, przygotowaną dla Maleńkiego Szczęścia o imieniu Maja ;-)))
Jest delikatnie, na różowo i w towarzystwie milutkiego, pluszowego misia, którego nie da się nie kochać - Dzieciaczki wiedzą o tym najlepiej :-)))






























Dla Mai powstał jeszcze 20 stronicowy albumik, ozdobiony papierami pochodzącymi ze ślicznych, dziecięcych kolekcji. Będzie sporo zdjęć do obejrzenia, więc postanowiłam zaprezentować go w oddzielnym wpisie ;-)

I to wszystko na tę chwilę, Moi Drodzy, teraz już się z Wami pożegnam, bo w planie na dzisiaj mam jeszcze wykonanie kartki bożonarodzeniowej z shaker boxem. Wiem że troszkę czasu mi to zajmie, dlatego szybciutko zmykam do pracowni ;-)))
Zostawiam gorące uściski i moc pozdrowień!

Do zobaczenia,
Inka

piątek, 15 listopada 2019

"Ex-box" z niespodzianką

Witam weekendowo :-)



Tegoroczny listopad rozpoczęłam bardzo pracowicie. Od pierwszych dni miesiąca w  mojej małej pracowni zaroiło się od różnego rodzaju projektów, przede wszystkim papierowych... ale nie tylko ;-)

Dzisiaj chcę się z Wami podzielić nietypowym i oryginalnym drobiazgiem, jakim jest Exploding Box - mój skrót roboczy "Ex - box" ;-)))
To nieduże pudełko, które po otwarciu rozkłada się do płaskiej formy i zdradza, co skrywa wnętrze.
Jest to bardzo oryginalny patent, dzisiaj już wszystkim dobrze znany i powszechnie wykorzystywany na różnego rodzaju okazje.
Wnętrze takiego pudełka to świetna skrytka i dobry sposób na zaskakującą niespodziankę. Można schować tam mnóstwo różnych  prezentów o niewielkich rozmiarach np: łakocie, biżuterię, zdjęcia lub inny miły drobiazg okolicznościowy.
Ozdobione w sposób tematyczny mogą stanowić wyjątkową formę prezentu upamiętniającego uroczystości rodzinne jak narodziny, chrzest, ślub,  I Komunię Św., różnego rodzaju jubileusze, rocznice, urodziny i wszelkie inne okazje :-)






A teraz zobaczcie, co takiego ukryłam w moim magicznym pudełku ;-)))


































































Prosta forma, eleganckie barwy, motywy w stylu art-deco i bujna kompozycja kwiatowa a wszystko to zostało osadzone na czarnym tle, które pięknie podkreśla ozdoby i kontrastuje ze złotymi ornamentami.
Odrobina luksusu, szczypta humoru, mnóstwo miłych wspomnień i łezka się sama w oku zakręci, kiedy pewna Kobietka sięgnie po to cacuszko i po raz kolejny zajrzy do środka ;-)))
Takie było zamierzenie ... i  mam cichą nadzieję że pudełeczko dobrze sprawdziło się w swej roli  ;-)))


Moja praca spróbuje sił w wyzwaniach:

- Szuflady:

http://szuflada-szuflada.blogspot.com/2019/11/wyzwanie-listopadowe.html


- Filigranek 

http://filigranki-pl.blogspot.com/2019/11/wyzwanie-52-bez-wykrojnika.html
 

Kochani, to tyle na dzisiaj, dziękuję Wam za miłe odwiedzinki i poświęconą chwilkę oraz serdecznie zapraszam na kolejny wpis :-)))

Zostawiam moc pozdrowień i życzę udanego weekendu,
Inka